niedziela, 26 grudnia 2010

Sony NEX-VG10 E

Dodaj napis

 Recenzja kamkordera NEX-VG10 z wymienną optyką
Jeśli szukacie prawie profesjonalnego działania za półprofesjonalną cenę, powinniście uważnie przyjrzeć się nowej kamerze firmy Sony o symbolu NEX-VG10. Jest to coś pośredniego pomiędzy kamkorderem video z technologiami DSLR, a wprowadzenie na rynek tego "pierwszego na świecie konsumenckiego kamkordera HD z wymienną optyką" jest miłym dodatkiem do wielu opcji dostępnych obecnie dla twórców filmów video.
Tak zaczyna się recenzja wystawiona przez portal www.swiatobrazu.pl posiadający wiedzę niezbędną do przetestowania tego typu urządzeń. Można by mnożyć zalety i przybliżać możliwości oraz dane techniczne tej kamery w nieskończoność. Można też szukać wad i poświęcić temu czas próbując udowodnić SONY, iż to następny zbędny produkt którym chce wyciągnąć kasę od klientów. Można też polemizować nad tym tematem do wyczerpania baterii w laptopie lub zaniku napięcia w sieci - tylko po co? Nie lepiej podejść do SONY CENTER chwycić produkt w rękę i samemu ocenić. Nagrać sobie film na kartę MMC lub SD (tak, tak takie możliwości daje ten produkt jak wybór rodzaju karty pamięci) pobawić się opcjami popytać fachowca którego posiada każdy taki punkt (człowieka z FOTOTEAM) a po powrocie do domu sprawdzić efekt nagranej próbki. Można też ją obrobić w VEGAS10 które można ściągnąć ze strony www.sonycreativesoftware.com testując produkt który w zestawie z kamerą otrzymujemy - program pobierany jest z sieci za pomocą kodu. Zanim skrytykujemy lub będziemy zachwalali się nad jego przydatnością zastanówmy się czego oczekujemy od tej kamery bo jeśli nasze wymagania będą większe niż możliwości to faktycznie możemy się rozczarować. Ja po wielu testach zdecydowałem się właśnie na ten produkt i jestem pewien iż w 80-90% spełni moje oczekiwania na pewno w 100% za tą cenę bo na rynku nowego produktu w tej cenie i możliwościach nie dostaniemy. Gdy dodam do tego, iż możemy kupić przejściówkę zmieniającą nasze oryginalne gniazdo mocowania obiektywu z E na A (alpha) to otrzymamy pełen zakres możliwości doboru obiektywów wykorzystywanych w zwykłych lustrzankach a co za tym idzie duży przekrój cenowy odpowiedni dla naszych kieszeni i potrzeb. No ale to tylko moje stronnicze zdanie odkąd jestem szczęśliwym posiadaczem takiej kamery. Postaram się szybko zmontować krótki film i pochwalić się swoją amatorszczyzną na profesjonalnym sprzęcie za półprofesjonalną cenę ;)

środa, 3 listopada 2010

Strona WWW

Witamy po malej przerwie strasznie mało się działo dlatego nie pisaliśmy a jak zaczęło się dziać to czasu nie było. Generalnie jest kilka nowych i dobrych wiadomości. Jedną z nich jest to że powstaje strona na temat wyprawy i przygotowań do niej oczywiście nie zabraknie tych informacji także tutaj. Pozostałe trzy informacje są jeszcze na tyle świeże iż nie powinienem o nich pisać ale strasznie chce się z Wami podzielić nimi. Tak więc jesteśmy w trakcie rozmów z trzema potencjalnymi sponsorami. Brak na razie konkretów ale w końcu jest z kim i o czym rozmawiać a to o wiele więcej niż zakładałem. Wracając do strony to sprawa wygląda tak, iż mamy nadzieje że w przeciągu trzech zimowych miesięcy na tyle wyklaruje się nam koncepcja wyglądu i treści strony, iż będzie ona gotowa do zaakceptowania przez sponsorów i przyjęcia pierwszych zdjęć z montażu doposażenia na samochodzie. Osobiście chce aby strona powstawała w miarę możliwości na żywo aby każdy mógł zobaczyć i podpowiedzieć co nieco. http://www.dzikapodroz.pl/ Gorąco zapraszamy

sobota, 21 sierpnia 2010

4X4 FAMILY ADVENTURE - relacja

23-25.07.2010r. odbyła się trzecia runda 4x4 Family Adventure w Białobrzegach pod Warszawą. Zdjęcia są dostępne na stronie Picasa (powyżej). Co można powiedzieć o imprezie to to iż była przygotowana profesjonalnie, zaplecze hotelowe, catering, plac zabaw dla najmniejszych i wiele ciekawych zadań dla tych większych dzieci (znaczy się dla nas ;)). Pierwszego dnia papierkowa robota czyli rejestracja, zajęcie pokoju, kolacja, szkolenie i spotkanie z gościem specjalnym. Pierwszy raz braliśmy udział w tego rocznych eliminacjach, byliśmy bardziej nastawieni na dobrą zabawę niż na wynik wszystko było ciekawe i takie wciągające. Do startu była mała nerwówka, ale zaraz po starcie stres minął w końcu jedziemy duże skupienie na całej trasie na koniec dnia dało o sobie znać zmęczenie. W czasie trasy która (trzeba to podkreślić) nie była na czas trzeba było znaleźć zdjęcia i wykonać zadania o ile znalezienie zdjęcia nie były dla nikogo problemem to już zadania sprawiły pewne trudności. Cały czas towarzyszył nam śmiech i dobry zdrowy duch rywalizacji, który nie opuszczał nas do końca "rajdu". Były to rewelacyjne trzy dni zabawy, rywalizacji i przygody. Jeśli ktoś nie wie co to off-road, nie ma pojęcia czym w tym hobby się kierować to powinien w przyszłym roku pojechać na taki "rajd". Jeśli nie złapie bakcyla to na pewno będzie się dobrze bawił w doborowym towarzystwie. Dużo więcej informacji na stronach http://4x4familyadventure.auto-swiat.pl/ oraz na http://4x4.auto-swiat.pl/ znajdziecie tam więcej zdjęć i opinii innych uczestników.

wtorek, 29 czerwca 2010

Akademia Bezpiecznej Jazdy

No to była jazda ... na początek kubeł zimnej wody, policyjny ekspert opowiada o tym dlaczego na polskich drogach dzieje się tak a nie inaczej jest trochę statystyk dla zobrazowania tego czego ni widzimy na codzień lub tylko mały fragment. Jak sam mawia w naszym kraju statystyki na nikim nie robią wrażenia a to dlatego iż są one bez osobowe i nie mają twarzy ludzi z którymi mogli byśmy się utożsamiać co innego film z miejsc zdarzenia drogowego. Film był mocny i to bardzo mocny ... obnażona na nim głupota ludzka i bezgraniczna bezmyślność aż bije po oczach siedziałem i zastanawiałem się gdzie ci ludzie mieli mózgi o czym myśleli co chcieli osiągną to było dla mnie nie do ogarnięcia. Najgorsze że tacy ludzie żyją obok nas i nawet nie zdajemy sobie sprawy że mijając się z kimś na drodze jadąc z dzieckiem do szkoły wioząc żonę na zakupy mijamy się z  mordercą psycholem lub pijakiem. Człowiek nie zdaje sobie sprawy iż taką osoba może być sąsiad, przyjaciel lub członek rodziny. Najgorsze jest to iż to my na to pozwalamy nie protestując lub nie reagujemy gdy widzimy że ktoś po pijaku wsiada za kółko lub jedzie po drodze jak pojeb. Podziękowania powinno się kierować również Ministrowi MSWiA który pierwszy pobiegł do Premiera gdy ten szukał oszczędności jak pies nauczony aportować przyniósł 2 mld PLN swemu panu. Kosztem czego ? Kosztem naszego bezpieczeństwa i tak teraz zamiast większej liczby patroli mamy więcej pijaków i psycholi na drogach. Zamiast łapać pijanych kierowców policja ratuje policyjne statystyki zamykając pijanych rowerzystów traktowanych tak samo jak pijanych kierowców ciężarówek czy autobusów. 
Chyba trochę odbiegłem od tematu ale musiałem się wykrzyczeć. Po takim zimnym kuble wody człowiek wyszedł z jedną myślą "to czego chcą nasz nauczyć". Wsiadamy do aut i jedziemy na tor jazda trolejem, hamowanie na łuku drogi, omijanie "łosia" na mokrym torze (z i bez ABS-u), nauka hamowania ABS-em i jaka jest najlepsza pozycja dla kierowania autem. Cały dzień spędzony na torze wielu otworzyło oczy gdy zobaczyli jak 10km/h więcej robi różnicę między życiem a śmiercią, między zatrzymać się przed przeszkodą a wylądować w rowie lub na drzewie. Bardzo polecam wszystkim bo to bezcenna lekcja dla każdego kierowcy bez limitu kilometrów. Zdjęcia ze szkolenia na Picasa moim oraz wkrótce na Toyota More.

poniedziałek, 14 czerwca 2010

600-na rocznica bitwy pod Grunwaldem

Ah co to był za dzień (na pewno ciepły lipcowy) dwie wielkie armie stały na przeciw siebie (nasi parkowali w lesie) długo zwlekaliśmy z rozpoczęciem bitwy dlatego poseł zakonu przywiózł nam dwa nagie miecze(i powiedział "oddajemy wam dwa miecze bo za bardzo się nam nagrzały" ) ... teraz na poważnie jeśli ktoś uczył się historii na pewno ze wszystkich dat zna tą jedną "1410" jeśli nie nawet niech sie nie przyznaje. Nasze pokolenie ma niepowtarzalne szczęście bo może uczestniczyć w okrągłej rocznicy 600-nych obchodów tego wielkiego wydarzenia. Warto by wybrać się w tym roku na pola Grunwaldu  zobaczyć i poczuć  atmosferę tego wydarzenia. Nasze Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego postarało sie powstało kilka ciekawych spotów 

A Skarbnica Narodowa okazjonalną monetę niestety wszystkie te zabiegi bez szumu medialnego giną w natłoku informacji ważnych i ważniejszych ale jeśli uda mi się  chodź jedną osobę zainteresować tym iż takie wydarzenie ma miejsce to już odniosłem sukces.

czwartek, 3 czerwca 2010

Toyota Hilux

Teraz napiszę trochę o samochodzie który zakupiłem rok temu i o problemach z wyborem doposażenia na wyprawę. Toyota Hilux DLX w wersji ExtraCab czyli czteromiejscowy z 2,5l silnikiem o mocy 120KM z rozłączanym napędem 4x4 (po rozłączeniu napęd na tył) i ze skrzynią redukcyjną. Jak widać na zdjęciu Hilux wspaniale się prezentuje ale nawet pomimo starań projektantów ten samochód dla mnie jest trochę łysy :) Dodanie kilku przydatnych na wyprawach elementów sprawi iż auto zyska tak zwany "pazur". Auto w zależności od potrzeb można na wiele sposobów doposażyć na początku należy zastanowić się co chcemy tym autem robić następnie co będzie do tego potrzebne. W kolejnym kroku należy poszukać produktów i opinii na ich temat, co prawda opinie jest tyle ilu internautów ale z tego całego medialnego szumu można znaleźć dobre rady i określić co potrzebujemy dla siebie. Ja swojego Hilka mam zamiar przygotować do off-roadu turystycznego czyli ma być mobilny tam gdzie pojadę będę rozsądny i nie będę pchał swoich ukochanych czterech kółek w byle dziurę. Zapytacie mnie "to po co mi wszystko? " ano wiem iż musiałem już raz korzystać z pomocy traktora aby wydostać się z pola wydawało się iż dam radę zawrócić ale niestety zabrakło metra grunt tam gdzie wjechałem był twardy ale już trzy metry w lewo okazał się zdradziecko grząski i po godzinnej walce z podnoszeniem i podkładaniem czekał mnie trzy kilometrowy spacerek do rolnika który mnie wyciągnął traktorem. Teraz wyobraźcie sobie iż jesteś 3000km od domu, do najbliższej osady nie trzy kilometry tylko ze dwadzieścia a rolnik mówi po arabsku i tak właściwie to jest nomadem, więc zamiast traktora ma wielbłądy i nim się dogadasz na migi zastaje cię noc. Tak więc jeśli masz liczyć na kogoś to najlepiej liczyć na siebie. Zaczynasz główkować i myśleć a przyda mi się to i to, i tamto. Zanim się obejrzysz wyposażenie auta przekracza czasem koszt nowego. Co teraz? Teraz zaczynasz szukać na forach, stronach, gazetach i diabli wiedzą gdzie jeszcze informacji co powinno się znaleźć w aucie. Dopiero teraz zaczniesz mieć obraz tego i zaczynasz być ekspertem co za tym idzie przygotowania do wyprawy idą pełną parą nadchodzi dzień wyjazdu i wiesz już że masz wszystko. Jedziesz wracasz za dwa, trzy tygodnie może miesiące i śmiało możesz powiedzieć, że teraz wiesz co jest ci potrzebne a pojechałeś zielony jak groszek i nie wiesz jakim cudem ci się to udało. Polowa rzeczy była zbędna, innej nie miałeś ze sobą wydałeś kupę kasy na miejscu  do tego dzięki tobie kilka plemion koczowniczych wzbogaciło się a urzędnicy długo będą pamiętali twoją osobę starającą się załatwić jeden podpis. Więc jak się przygotować ano w moim mniemaniu jest tylko jeden sposób zanim pojedzie się na taką wyprawę należy odbyć jak najwięcej mniejszych wypraw tu w kraju lub u najbliższych sąsiadów można w ten sposób przybliżyć sobie to co może nas spotkać. Do tego spotykać się z ludźmi którzy tam byli gdzie się wybieramy i przy piwku, grillu lub innej okazji jak najwięcej dowiedzieć się od takiej osoby. Doświadczenie innych jest najcenniejszą lekcją bo najtańszą o ile umiemy z niej wyciągnąć wnioski. Na razie jestem na etapie zbierania informacji w miarę zmian w pojeździe będę umieszczał zdjęcia i opisy.

sobota, 15 maja 2010

Geocaching świetna zabawa

GEOCACHING - świetna zabawa dla wszystkich nie ważne ile masz lat i gdzie mieszkasz, nie ważne jakiego koloru masz skórę, nie ważne czy jeździsz autem, rowerem czy poruszasz się na pieszo to wszystko jest nie ważne. Co to jest geocaching? Jest to zabawa polegająca na szukaniu skarbów które pozostawili w różnych dziwnych miejscach w skrzynkach inni uczestnicy tej zabawy. W takiej skrzynce powinien znajdować się dziennik w którym założyciel zamieszcza swój identyfikator w dzienniku znajduje się spis rzeczy umieszczonych przez założyciela i spis osób które ją odnalazły zamieszczamy tam również informacje na temat tego co znaleźliśmy i co wymieniliśmy ze skrzynki. Ważna uwaga nie opróżniamy skrzynki a jedynie dokonujemy podmianki, możemy wymienić przedmioty wszystkie lub tylko jeden wkładając swoje o podobnej wartości. Pamiętajmy iż nie znajdziemy tam nie wiadomo jakich cennych skarbów a jedynie pamiątki, wszystko zależy od naszej pomysłowości. To sposób na każdy dzień tygodnia a jeszcze lepiej na weekend gdy nie chcemy siedzieć w domu tylko brak nam pomysłu lub nie wiemy gdzie pojechać. To też dobry sposób na pokazanie innym nietypowych miejsc w których byliśmy, widoków które nas zachwyciły i miejsc które zdobyliśmy bo może to być miejsce np. w górach gdzie trzeba się wspiąć aby znaleźć skrzynkę. Ważna kolejna informacja warto przygotować informacje na temat tego czego może się spodziewać inny użytkownik czy jest to łatwo czy trudno dostępne miejsce (nie mogą to być miejsca gdzie wstęp jest zabroniony prawem) czy będzie nam potrzebna łopata czy może trzeba będzie się wspinać :) a może trzeba będzie zanurkować lub dopłynąć tam łódką każda taka wskazówka może nam zaoszczędzić zachodu a zarazem przygotować nas na jej szukanie. No tak ale gdzie takie informacje znaleźć? Otóż są różne serwisy ale we wszystkich chodzi o to samo o dobrą zabawę, której wam życzymy.

czwartek, 13 maja 2010

Podróż poślubna

Już siedziałem w samochodzie, już jechałem w stronę Poznania przez Wrocław gdy zaczęło padać. Zjechałem na pobocze i powiedziałem do świeżo poślubionej małżonki "nie chce jechać nad morze i siedzieć tam przez dwa tygodnie z czego 3 dni będą słoneczne". Spojrzałem jej w oczy i mówie "jedziemy do Włoch" na to Agnieszka "ale gdzie?" odparłem "będziemy się tym martwić na miejscu". W ten sposób odbyliśmy najwspanialsza wyprawę naszego życia. Zrobiliśmy autem ponad 2000km, które po minięciu Austrii uległo drobnej usterce. Na szczęście było można kontynuować podróż bez zbędnej i kosztownej wizyty w warsztacie. Gdy mijaliśmy Wenecję zaczął padać deszcz uśmiechnąłem się i mówię "tu się nie zatrzymamy nawet nie proś :)". Podczas jazdy wschodnim wybrzeżem Włoch zatrzymywaliśmy się tu i ówdzie sprawdzając ceny i oglądając campingi aż dotarliśmy do Vieste ... zakochaliśmy się w tym miejscu ... białe wapienne skały wystające z lazurowego czystego morza no coś pięknego. Malutkie miasteczko pełne uroku i rodzinnych restauracji czy pizzerii do tego targ na którym aż w nosie kręci od ilości ziół i przypraw coś wspaniałego. Spędziliśmy tam 10 miodowych dni. 

wtorek, 11 maja 2010

4x4 FAMILY ADVENTURE

Przygotowania ruszyły pełną parą do nowego małego przedsięwzięcia. Informacje o tej imprezie znalazłem przypadkiem w Auto Świat 4x4 poczytałem zainteresowało mnie iż można poćwiczyć jazdę z ROADBOOKiem. O ile ja sobie radzę to moja kochana małżonka ma problem z posługiwaniem się mapą a to znakomite ćwiczenie dla takich amatorów jak my. Będę musiał kontrolować to co mi podaje i jechać autem w dodatku będą pewnie zadanie specjalne gdzie można zdobyć dodatkowe punkty lub przegapić okazje. Tak czy siak kroi się dobra zabawa. Zapraszam tych co nie maja nic konkretnego do roboty przez weekend bo to świetny sposób na relaks. Trasy nie będą wyczynowe gdyż ma to być impreza dla ludzi którzy lubią off-road turystyczny lub nie wiedzą co to jest off-road. Termin imprezy 21-23.05.2010r. Relacja po 23 maja.

Z powodu powodzi musieliśmy przełożyć nasz wyjazd na czerwiec. 



poniedziałek, 10 maja 2010

Dwa słowa o nas...


 Historia naszej znajomości jest długa i zawiła jak ustawa o podatkach aby nie wywołać u Was śpiączki wymienię tylko te najważniejsze w naszym życiu etapy.
  • Pierwszym z nich było poznanie Agnieszki w siódmym roku życia.
  • Drugim etapem było urwanie się nam kontaktu na 12 lat.
  • Trzecim etapem było przypadkowe spotkanie w restauracji. Dacie wiarę że ta dziewczyna nic nie pamiętała i dopiero zdjęcia i moje opowiadania o naszej przyjaźni ją rozmiękczyły.
  • Czwarty etap to kupno działki chcieliśmy żyć na kocią łape papier był dla nas zbędny ale w banku powiedziano nam iż będzie łatwiej uzyskać kredyt gdy będziemy małżeństwem.
  • Tak więc etap piąty był oczywisty. Ślub odbył się 29.06.2007r. we Wrocławiu. To był dobry dzień na wspólną decyzje o wspólnym życiu. Chodź papier niczego nie zmienił w naszym życiu to już niedługo miało się okazać jak bardzo się myliliśmy w tym temacie Ale to już inna historia.

niedziela, 9 maja 2010

Witamy serdecznie


Blog powstał po to aby móc zapisywać nasze wzmagania w dążeniu do celu, a jest ich co nie miara. Pierwszym z większych celów jest przygotowanie wyprawy off-roadowej do Syrii a jak się uda to i do Jordanii. Głównym celem jest zobaczenie jak największej liczby cudów świata na własne oczy a Petra jest jednym z 21 cudów świata. A to tylko te największe, cudownych rzeczy do zobaczenia jest o wiele więcej. Będzie też wiele mniejszych zlotów i szkoleń na których będziemy zdobywali doświadczenie jak to na zdjęciu zorganizowane przez Toyota More.