piątek, 1 lipca 2011

Wyjazd

Start miał nastąpić pierwszego ale jeszcze wiele pierdół nie załatwiłem które może i nie zaważyły na powodzeniu wyprawy ale na pewno by mnie denerwowały a w zasadzie ich brak. No dobra przyznam się nie zdążyłem nagrać mp3 na drogę ;) Tak czy inaczej jeden dzień mnie nie zbawi chodź wiele bym dał być już w drodze i mijać granice Polski. Byłbym już spokojniejszy nie myślał o tym co za mną tylko o tym co na mnie czeka. To chyba mój ostatni wpis bo nie mam pojęcia czego spodziewać się na północno-wschodniej części Turcji czy będę miał dostęp do internetu. Na pewno będę co noc siedział i opisywał przygody z całego dnia inaczej moje dziury w mózgu pogubią szczegóły pomieszają daty innymi słowy zrobią kogiel-mogiel a wtedy nawet moja żona nie dojdzie do ładu. Wszystkim którzy nas czytają i trzymają kciuki dziękujemy i prosimy o więcej bo auto, my i silna wola którą pokładaliśmy w przygotowania opłaciły się i JUTRO JEDZIEMY. Do zobaczenia na szlaku ;)